Zanim cokolwiek, z nasionami obchodzimy się bardzo delikatnie, nie dmuchamy, i radzę nie kichnąć. Są bardzo lekkie, wydech może nam je rozdmuchać po stole, choć z muchołówkami jeszcze nie jest tak źle jak z rosiczkami w tym temacie 😀

Warto zwrócić też uwagę na źródło nasion, o czym pisałem już tu (klik).

Pokazałem też pod linkiem jak wyglądają nasiona roślin owadożernych.

Udało Ci się doprowadzić do zapylenia Muchołówki amerykańskiej, i uzyskać nasiona, lub kupiłeś nasiona. Co dalej?

Jeśli nasiona masz swoje, lub od kogoś (jak ja 😀 ) od kogo masz pewność, że są świeże (ja podaję zwykle kupującemu czas kiedy były zebrane), nie musisz ich stratyfikować, można je od razu wysiać na odpowiednie podłoże.


Jeśli nasiona są trochę, lub nawet dość mocno stare, zdecydowanie zalecana jest stratyfikacja nasion muchołówki. Przeprowadzana bezpośrednio na podłożu, lub przed wysiewem. Trudno powiedzieć, która opcja jest lepsza. Już wysiane na podłoże mogą czasem nawet podczas stratyfikacji zacząć się rozwijać, ale może pojawić się pleśń, która uszkodzi kiełki. Jeśli stratyfikujemy nasiona Muchołówki amerykańskiej jeszcze przed wysianiem (np w woreczku strunowym, czy czymkolwiek suchym) nie ma raczej szans na problem z pleśnią. Ale kiełkować będą dopiero po wysianiu. Wybór należy do siejącego. Ja sieję dopiero po stratyfikacji (chyba że mam świeże nasiona), czysto ze względu na to, że nie chcę wstawiać doniczki z torfem do lodówki…

Stratyfikacja

dla niektórych trudniejsze słowo, ale wykonanie nie jest trudne.

Żeby było jasne o czym mowa, są różne rodzaje, ale tu chodzi tylko o jeden – stratyfikację zimną. Polega ona na odwzorowaniu w pewnym stopniu naturalnych warunków, gdzie występuje zima, i spora część nasion w naturze z kiełkowaniem czeka do wiosny. Chodzi o zniszczenie substancji hamujących kiełkowanie niską temperaturą. Można stosować w większości gatunków rosnących w warunkach, gdzie występują zimne zimy. Najprościej w domu przeprowadzić ją w lodówce. Ja stratyfikuję w torebkach strunowych, ale można od razu wysiać na wilgotny torf w doniczce i całość wsadzić do lodówki na 5-6 tygodni.

Raczej nie przykrywamy nasion wtedy, żeby nie ułatwiać rozwoju pleśni. Lub jeśli przykryte, często kontrolujemy. W przypadku pojawienia się pleśni można spryskać podłoże najniższym zalecanym przez producenta stężeniem Topsinu. NIE PRYSKAMY W LODÓWCE!!! Jedzenie tam leży… Po stratyfikacji doniczkę można postawić w docelowym miejscu. Jeśli dostaniecie nasiona późną jesienią lub nawet zimą, to idealny czas żeby te 2, a nawet 3 miesiące przeleżały w lodówce do wiosny. Zimą jest za mało słońca i zwyczajnie siewki mogą obumierać. Siać latem można spokojnie.


Świeżych nasion jak wspomniałem, nie ma potrzeby stratyfikować, ale nie jest to zabronione, można i nie powinno zaszkodzić nasionom. Z resztą nawet stare nasiona można siać bez stratyfikacji, ale zdecydowanie w tym przypadku zwiększa ona procent kiełkujących nasion.

Jak wysiać nasiona Muchołówki amerykańskiej (Dionaea muscipula)

Wracamy do tematu.
Świeże lub po stratyfikacji nasiona siejemy w odpowiednie podłoże. Może to być mała doniczka z czystym torfem, lub już gotowa mieszanka, taka w której będą rosły dorosłe rośliny. Podłoże musi być stale wilgotne, ale nie mokre.
Torf – musi być to torf kwaśny, 3,5-4 pH. Można zastosować torfowiec jeśli mamy możliwość. Ale w przypadku nasion muchołówki uważam, że lepiej wysiać je na równe podłoże, gdzie nie powpadają głębiej w jego zakamarki, a zostaną na powierzchni, czyli na zwykły torf. Pamiętajmy że torf musi być czysty, czyli bez nawozów, wspomagaczy, i innych wynalazków. Wszystkie mieszanki typu „ziemia torfowa”, „torf do iglaków”, „torf dla wrzosów”, „torf dla borówek” odpadają już na starcie. Na 90 procent zostały wzbogacone tym czego nie chcemy.

WAŻNE

Nasion Nie przysypujemy torfem.

Można wsypać do doniczki sam torf, lub jak wspomniałem użyć mieszanki dla dorosłych muchołówek. Czyli mieszanki torfu z perlitem, lub dodatkowo z piaskiem. Wtedy warto przy sianu zwrócić uwagę, czy jakieś nasionko nie leży na kamykach… Choć dla pewności wystarczy spryskać (delikatnie, mgiełką a nie strumieniem) podłoże po wysianiu. Wtedy Nasiona spadną tam gdzie mają leżeć.


Ja stosuję jeszcze inną opcję, więcej roboty na początku, ale roślin nie trzeba tak szybko przesadzać. Stosuję doniczkę z podłożem jak dla dorosłych, ale na samej górze przyklepuję cienką warstwę czystego torfu bez perlitu, i na takie gładkie i równe podłoże sieję nasiona. Daje to dobre warunki do kiełkowania, a dla podrośniętych roślin zapewnia luźniejszą zawartość doniczki poniżej, tam gdzie sięgają już rozwinięte korzenie.
Siejemy, można delikatnie(!) spryskać mgiełką.

Można taką doniczkę z nasionami przykryć, dobrze sprawdza się folia spożywcza z dziurkami, lub jakieś przeźroczyste wieczko, można też całą doniczkę wstawić w przeźroczysty pojemnik, który utrzyma wilgotność. Osobiście nie widzę jakiejś jednoznacznej konieczności przykrywania, kiełkują i bez tego, ale dla świadomości że robimy wszystko jak należy, można 😉
Przykryte, czy nie, nasiona zawsze pilnujemy. Pleśni może pojawić się w każdych warunkach i niezależnie od doświadczenia. Jeśli tak się stanie, pryskamy najniższym zalecanym jako skuteczne na opakowaniu przez producenta stężeniem środka grzybobójczego. Zwykle jest to stary dobry Topsin.
Doniczkę z wysianymi nasionami stawiamy w słonecznym (jak najbardziej) miejscu.
I czekamy.

Czekamy zwykle od 1 do 4 tygodni, choć zdarzają się wyjątki kiełkujące po dłuższym czasie. Kiełkujące rośliny traktujemy praktycznie tak, jak rośliny dorosłe. Karmić nie ma potrzeby. Z resztą przy tak małych pułapkach prędzej uszkodzicie roślinę, niż ją nakarmicie. Trzeba jej teraz dużo słońca.