Jak rozmnożyć tłustosza

Jest kilka sposobów na rozmnażanie tłustoszy (Pinguicula). Ja pokażę jedną z metod. Duży plus tej opcji jest taki, że nic nie pleśnieje, a przede wszystkim zajmuje stosunkowo niewiele miejsca.

Zapożyczyłem ją z metod na rozmnażanie sukulentów, które gdzieś mi się kiedyś rzuciły w oczy.

Jak się okazuje, metoda ta jest równie dobra jeśli chodzi o tlustosze.

Na 90% mogę stwierdzić, że inne rośliny owadożerne tą metodą nie są do rozmnożenia. Przynajmniej w tej podstawowej wersji metody. Może opcje o których piszę na końcu zwiększą skuteczność w przypadku innych roślin. Ja jeszcze nie testowałem, zanim to zrobię postanowiłem się już podzielić metodą, może będziecie chcieli spróbować. W końcu nie jestem z tych co tylko dla siebie trzymają jakieś wielkie tajemnice. Dlaczego? W tym samym pojemniku umieściłem fragmenty rosiczek (Drosera), muchołówek (Dionaea), tłustoszy (Pinguicula), cefalotusa (Cephalotus). Z wszystkich testowych fragmentów roslin, a były w identycznych warunkach, utrzymały się tylko tłustosze, ale za to wszystkie które tam umieściłem. I jak na ten moment, mimo, że wyglądało na pojedyncze odrosty, to teraz wyraźnie widać że na każdym liściu powstaje ich przynajmniej kilka.

Dla rosiczek, muchołówek i cephlotusa, prawdopodobnie było zbyt suche powietrze tłustoszom jednak wystarczyło.

Być może, gdyby całość wstawić w dodatkowy pojemnik, żeby wilgotność była wyższa też na zewnątrz, wtedy też przynajmniej muchołówki by puściły. Nie twierdze też, że na pewno nikomu w takich warunkach jak moje się nie uda uzyskać innych sadzonek niż tłustoszy. Może wystarczy żeby było chłodniej, może u mnie letnie słońce wysuszyło inne próby, mimo stania w tylko jasnym, a nie nagrzanym miejscu.

Jak przygotować butelkę do tej metody rozmnażania roślin

Potrzebna jest dowolna plastikowa butelka. Warto wybrać jakąś w pełni przezroczystą, dla łatwiejszego dostępu światła i podglądu sadzonek.

Ja wybrałem niewielką litrową.

W butelce potrzebujemy kilku otworów. Ja zrobiłem ich trochę za dużo, jak się okazało nie miałem potem sumienia żeby tyle roślin pociąć na testy.

Otwory zrobiłem lutownicą, można po prostu powycinać ostrymi nożyczkami, ale lutownica daje swobodę kształtowania otworów i eliminuje ryzyko niekontrolowanego pęknięcia butelki. Tylko jest trochę smrodu. I dlatego może jednak warto jakimiś nożyczkami z ostrym czubkiem to jednak robić. Zostawiam Wam do wyboru.

Jak widać otwory są różnego kształtu, zrobiłem tak celowo, mają różny kształt i wielkość, dla różnych liści i oczekiwanych różnej wielkości odrostów.

Liscie, żeby nie wypadały uszczelnione są delikatnie watą. Utrzymuje je to w miejscu, zabezpiecza w pewnym stopniu przed parowaniem z otworu, a watą jest na tyle delikatna, że liście nie są wciskane w krawędzie otworów.

Przy robieniu otworów trzeba pamiętać o tym, żeby zostawić kilka centymetrów od dna miejsce bez nich. Bo ja dno butelki lejemy wodę.

Wsadzamy w otwory tyle liści prawidłowo na sadzonki pobranych ile mamy ochotę.

Pamiętamy o podpisaniu co gdzie wsadzone.

Wolne otwory zapylalem watą. Ograniczy to trochę parowanie, jednocześnie nie blokując wentylacji wewnątrz.

Wodę warto wlać przed wsadzeniem liści.

Ja nie zostawiłem jak widać zbyt wiele miejsca na wodę, ale i tak od początku wody jeszcze nie musiałem dolewać.

Wszystko stoi już chyba koło 3-4 tygodni, ale niestety nie zapisałem sobie daty…

Butelka do rozmnażania tłustoszy

Jak widać na obrazkach poniżej, wszystkie inne liście poza tlustoszowymi uschły. Może gdyby cała butelkę wstawić w większą, która trzymać będzie wilgotność też na zewnątrz udałoby się rozmnożyć też pozostałe liście.

Ale wszystkie liście tłustoszy, które wsadziłem do butelki puszczają ostro młode sadzonki. Pokazałem to z bliska już na początku.

Jak widać metoda skuteczna, polecam próbę tuningu z podniesieniem wilgotności na zewnątrz, sam tak pewnie też zrobię, skoro wiem e działa.

Duży plus to oszczędność miejsca na parapecie, bo potrzebne tylko tyle co średnica butelki, a w górę ogranicza nas tylko jej wysokość. Nic też nie spleśniało, prawdopodobnie przed brak podłoża. Nawet martwe liście.

Warto próbować.