No to już posadzone. Nowe roślinki z wymiany.
Tym razem kolekcja wzbogaciła się o dwa owadożery i dwa sukulenty.
Po tym jak mi mój stary ładny cefalek padł prawdopodobnie na jakieś agresywne grzybowe paskudztwo, w końcu udało mi się dostać niewielkie sadzonki Cephalotus follicularis. Są młode ale wyglądają dobrze. Jak się trochę ukorzenią, jedna prawdopodobnie pojedzie na działkę siedzieć całą dobę razem z muchołówkami i innymi na zewnątrz w słońcu. Drugi zostanie na parapecie.
Przy okazji dostałem też dwa sukulenty. Jakoś się za bardzo w nie nie bawiłem, i dość im daleko do bagiennych owadożernych roślin, ale już różne dziwadła sobie sprowadzałem, więc teraz jeszcze dosżły one:
Crassula marnieriana „Hottentot” Grubosz „Hottentot” – albo po prostu: Szaszłyk
I drugi, którego nazwę uzupełnię jak się doszukam w internecie albo dostanę 😉
Najnowsze komentarze