Kolejne nasionko mi kiełkuje. Tym razem było podpisane jako Drosophyllum lusitanicum. Również jest z tej znalezionej w kątach grupki nasion moczonych w kwasie giberelinowym.
Według tego, co znalazłem w internecie, to chyba rzeczywiście Drosophyllum 😀 Pod linkiem wygląda praktycznie tak samo.
No to coraz ciekawiej się u mnie robi. Póki co kiełki rosną sobie w terrarium, w dużej wilgotności pod sztucznym oświetleniem.
Mam nadzieję, że utrzymają się, bo samo wykiełkowanie to jeszcze niewielki sukces.
Najnowsze komentarze