Co prawda mamy już koniec maja, ale miła niespodzianka na balkonie dzisiaj się pojawiła. Drosera aliciae, która, jak wszystko wskazywało nie przeżyła zimowania, miała wszystkie listki suche i zmarznięte, zero oznak życia, jednak postanowiła wypuścić coś zielonego.

Cierpliwość została nagrodzona, dobrze, że nie usunąłem ich jednak z donicy po zimie. Zastanawiały się do maja ale jednak wyszły. Prawdopodobnie listki pojawiłyby się szybciej, gdyby donica stała na południowym balkonie, mam niestety tylko zachodni.

No to zobaczymy ile przez lato urosną Alicje. Dwie rosiczki puściły listki, a po oczyszczeniu z suchych, okazało się, że jedna nawet się podzieliła i rosną 3 roślinki.

Przeżyły jedną zimę, to może teraz, jak się zahartowały, łatwiej im będzie znieść kolejną.

Zimowały w jednej donicy z tymi wszystkimi moimi kapturnicami. Jak widać osłona dobra z włókniny i się da (chociaż sam w to wątpiłem jesienią).