Nie zamawiam nic więcej, nie zamawiam nic więcej…
Jak zwykle mam słabą wolę. Tylko parapet jakoś taki sztywny i się magicznie poszerzyć nie chce…

Dostałem parę dni temu nowe owadożerne roślinki. Kilka… No ale bardzo ładne, prawda? Też byście się nie mogli powstrzymać?

Długo powstrzymywałem się przed kolejną próbą z rosiczką Drosera burmannii, bo jedną kiedyś zamówiłem ale coś było z nią nie ta i padła. No to teraz zamówiłem sobie trzy różne formy tej owadożernej roślinki, Drosera burmannii klasyczną, Drosera burmannii beerwah, i Drosera burmannii bloody red glands.

A że jestem znany z tego, że nie lubię pustych przebiegów i marnowania miejsca w paczce, to do tego jeszcze dorzuciłem rosiczkę Drosera capensis Giant form, ale tylko dlatego, że akurat trafiła się okazja zamówić ją przy okazji.

A żeby nie było nudy to i parę muchołówek. Dionaea muscipula red form i Dionaea muscipula Trichterfalle.

No i Cephalotus follicularis big boy – z innego źródła (o niego i jego fotkę uzupełniam wpis)

Muchołówki standardowo pewnie jeszcze jesienią dołączą do tych na działce.

A tu macie fotki całego tego zestawu i każdej z osobna.