A no rosną sobie roślinki jedne lepiej drugie słabiej przez zimę 😉

Muchołówki, które mi zamarzły, w większości odbiły, czekam jeszcze z nadzieją na przebudzenie paru okazów, chociaż marnie to widzę. Relację jakąś wrzucę jak się tak na 100% wszystko określi. Powiem co się udało uratować.

A dzisiaj o paru ciekawostkach – ok, pewnie dla bardziej zasiedziałych w tematyce roślin owadożernych pewnie nie będzie to takie niezwykłe, ale dla mnie jednak to zawsze coś nietypowego.

Zobaczcie sobie co mi wykombinował pływacz Utricularia longifolia.

Tak sobie listki powykręcał pewnie od tego zimowego słonka. Ten na parapecie rośnie tak sobie, ale parę listków które wsadziłem do terrarium daje czadu. Wrzucę może niedługo jakieś porównanie.

pływacz utricularia longifolia utricularia longifolia

Następne co pokazuję, to mój dzbanecznik. Nepenthes ventrata (chyba)

Tak z pół roku temu był mały wypadek z dzbanecznikiem. Wtedy jeden mały pęd bez korzenia wsadziłem w torfowiec. Żyje do tej pory i rośnie pomalutku. Tyle że, mimo jednej rośliny „matki” wygląda trochę inaczej. Jakby lekko zdziczał czy co. Ma zupełnie inaczej wyglądające dzbanki i liście. Takie jakieś bardziej kolczaste. Pierwsze co mi przyszło na myśl to przystosowanie do bardzo luźnego podłoża, przez wytworzenie czegokolwiek czym można się zaczepić. Tak, torfowiec jest blady, z braku słońca. Ale już wykombinowałem że wyląduje ta doniczka w terrarium, bo muszę zluzować trochę miejsca na parapecie. Tam się zazieleni.

Dla porównania większa część tej samej rośliny, ta większa miała korzeń. Ta duża ma idealnie gładkie krawędzie liści, i tylko lekkie włoski na samych dzbankach.

zdziczała ventrata 2 zdziczała ventrata

zdziczała ventrata3

ventrata niezdziczała

A na koniec mała niespodzianka z prawie już gnijącego listka tłustosza Pinguicula kondoi.

Przypadkiem oderwał mi się listek, a właściwie cztery, a że przypadkiem to bez zachowania jakichkolwiek utartych zasad na temat rozsadzania tłustoszy. Rzuciłem je na torf, no i z jednego listka wyrastać zaczyna jak widać chyba nowy tłustosz 🙂 Co mnie akurat dziwi, nie z końcówki, tylko ze środka liścia.

kiełkujący tłustosz kondoi

I to na dzisiaj byłoby tyle 😀