Idzie wiosna wielkimi krokami.

Wpadłem dzisiaj na zimowisko, słonko tak ładnie świeciło, a ja tylu osobom ostatnio mówiłem, że można już ciąć kapturnice i jak krótko… No to nie mogłem sam zrobić inaczej jak też przyciąć wszystkie.

Sekator w dłoń i zgodnie z tym, co wszystkim wokół mówię od paru dni ściąłem wszystkie kapturnice przy ziemi. Wszystkie zeszłoroczne kielichy. Cięcie wykonane standardowo – prawie przy samej ziemi, może 1cm mają te kikuty które zostały.

Z tego co widzę to poprzedniej wiosny ciąłem miesiąc później, ale za to już wystawiałem na całą dobę na zewnątrz. W tym roku dopiero skończyły się mrozy, więc jeszcze poczekam parę dni.

Wracając do cięcia. Obcięte wszystkie kapturnice. Tylko Sarracenia purpurea w tym roku oszczędzona. Przyciąłem ją tylko kosmetycznie, te liście które za dużo zasłaniały. Poprzedniej wiosny cięta ze wszystkimi do zera.

Oczyściłem też trochę ze starych uschniętych pędów rosiczek i muchołówek. Teraz słonko może wkroczyć do akcji i pobudzać stożki wzrostu.

Wiosenna przycinka 2018

Wiosenna przycinka 2018

Wiosenna przycinka kapturnic 2018

Wiosenna przycinka kapturnic 2018

Przy okazji znalazła się też Drosera aliciae, która chyba przyzwyczaja się do zimowania, bo w tym roku wygląda wyjątkowo ładnie, nie zniszczona zimą. Nawet w lepszej formie niż niektóre muchołówki 😉

Drosera aliciae po zimie 2018

Drosera aliciae po zimie 2018

D aliciae po zimie 2018

D aliciae po zimie 2018