Zima jak na razie łagodna, ledwo na -4 chłodzi. No ale poprzednia też była ciepła, dopiero w styczniu dała kopa po korzonkach.

Wpadłem na zimowisko, tam całkiem ładnie. Wszystko żyje i ma się dobrze.

Nawet nie zimujące rośliny. Ale o tym to się już poprzednio przekonałem, że choćby Drosera aliciae jest w stanie przeżyć zimę na balkonie. Tym razem, ponieważ jest w pomieszczeniu gdzie bywają też przymrozki, ale nie ma zimnego wiatru to ma nawet liście, jak Drosera capensis z resztą.

Muchołówki mają się też dobrze. Widać nawet zawiązki nowych liści, więc mimo, że spora część liści na zdjęciach wygląda marnie, to wierzcie mi, na żywo wygląda to lepiej.

Wiem, fatalnie wygląda doniczka z Drosera binata, ale po poprzedniej zimie wiem że tak zimuje, i spodziewam się wiosną wielu kępek w całej doniczce. Poprzedniej zimy takie kępki sprzedawałem i dawałem gratisach.

 

A to już duża donica, która poprzednią zimę całą bez przerw mimo mrozów stała na balkonie.

Capensis i aliciae są właśnie w tej donicy.

Podsumowując, jak na razie jestem zadowolny z przebiegu zimowania ?